Jak się okazuje jedyną w tym czasie (koniec lat 50-tych) w Polsce enklawą
nurkowania swobodnego było wojsko, a w szczególności Marynarka Wojenna
oraz pododdziały specjalnego przeznaczenia.
Jedynie nieliczni obywatele naszego kraju mogli sobie pozwolić na kupno
kosztownego sprzętu do nurkowania swobodnego. Należy przypomnieć, że wiodącą
rolę w świecie w wytwarzaniu sprzętu do nurkowania odgrywali francuzi -
świat odszedł od aparatów tlenowych, których użytkowanie narażało nurków
na niebezpieczeństwo.
W 1946 roku zaczęto produkować we Francji aparaty powietrzne dla amatorów. W roku 1950 licencję na produkcję tych aparatów kupiła sławna
brytyjska firma SiebeGorman, a w 1952 amerykańska spółka USDivers .
Opowiada Bogdan FLORENCKI (lat 65) - b. płetwonurek-saper plutonu saperów-płetwonurków11 kompanii saperów 6 PDP-D; mieszkaniec Szczecinka :
"Jako poborowy w roku 1959 wybrałem skierowanie do odbycia zasadniczej
służby wojskowej w niedawno istniejącej 6 Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej
w Krakowie. Służbę miałem odbywać w kompanii saperów tej dywizji. Niektórzy
żołnierze służby zasadniczej w tym czasie byli kierowani do szkoły podoficerskiej
dla żołnierzy służby zasadniczej. Ja też tam zostałem skierowany. Po ukończeniu
szkoły podoficerskiej trafiłem spowrotem do macierzystej 11 kompanii saperów,
gdzie w tym czasie był formowany pluton płetwonurków (zalążkiem tego plutonu
była drużyna płetwonurków przy jednej z kompanii szturmowych).
Nabór do plutonu płetwonurków objął prawie całą 6 PDP-D w celu wyselekcjonowania
żołnierzy mających predyspozycje do nurkowania (dobre warunki fizyczne,
dobra umiejętność pływania, badania psychotechniczne). Efektem tej kwalifikacji
było wyłonienie około 30 żołnierzy do służby w plutonie płetwonurków. Zakwalifikowałem
się do tej grupy!
Szkolenie płetwonurków obejmowało zajęcia teoretyczne i praktyczne. Zajęcia
praktyczne - codziennie zajęcia na krytym basenie "Wisły" w Krakowie
(godz. 5:00 - 6:00) oraz coroczny, jednomiesięczny obóz nurkowy na wybranym
akwenie w Polsce w ramach poligonu letniego".
I. S p r z ę t
Szkolenie rozpoczynano na jedynym w tym czasie posiadanym sprzęcie czyli ISAM-48, aparacie produkcji ZSRR używanym do ewakuacji załóg okrętów podwodnych oraz załóg czołgów. Ponadto był to aparat o obiegu zamkniętym, co oznacza że gazy wydychane z płuc nurka były oczyszczane i regenerowane w aparacie.
Nie był to aparat do nurkowania swobodnego - można było na nim nurkować
tylko do głębokości 10 m ze względu na to, że był to aparat tlenowy.
ISAM-48 składał się z puszki pochłaniacza (absorbent - wapno sodowane)
[1], worka oddechowego [2], butli z tlenem medycznym [3], reduktora [4], karbowanych węży łączących , oddechowych [5] oraz maski podobnej do maski przeciwgazowej [6].
Aby zapoznać się z elementami składowymi aparatu ISAM-48 należy fotografię
z prawej strony dotknąć wskaźnikiem myszki.
Opisany wyżej aparat ISAM-48 pokazuję na fotografiach obok wykonanych w
1964 roku na jeziorze Trzebuń.
Na powiększeniu z prawej strony nie widać butli z tlenem, natomiast zaciekawienie osób oglądających fotografię budzi tzw. "kaczy dziób" [7] na czole maski płetwonurka. Jest to zawór listkowy, bezzwrotny umozliwiający
usunięcie wydychanego powietrza z maski.
W sprzęcie tym można było przebywać przeciętnie około pół godziny pod wodą
i w tym czasie wykonywać prace podwodne.
Podobnym aparatem był aparat IDA-51M, też produkcji ZSRR, który występował równolegle, a który miał trochę inną konstrukcję.
Początkowo jedynym wyposażeniem płetwonurka (poza aparatem ISAM-48) były tylko płetwy gumowe typu "Raja" - nie było jakichkolwiek kombinezonów do nurkowania. Pierwsze kombinezony do nurkowania, trzyczęściowe typu FOKA pojawiły się na początku lat 60-tych. Kombinezony FOKA produkowane były w Grudziądzu w Pomorskich Zakładach Przemysłu Gumowego. Wraz z kombinezonami FOKA otrzymaliśmy płetwy tzw."desantówy" (bardzo kiepskiej jakości).
Wspomniany kombinezon FOKA pokazuję na fotografii z 1964 r. obok, z lewej
strony poniżej. Kombinezon składał się ze spodni z fartuchem gumowym [1], bluzy z fartuchem gumowym [2] oraz hełmu z maską i urządzeniem ustnikowym [3]. Na fotografii widać wspomniane wyżej płetwy - "desantówy" [4].
Z założenia kombinezon FOKA był kombinezonem szczelnym (suchym). Do uszczelnienia
dolnej i górnej części kombinezonu służyły fartuchy gumowe, które dobrze
widać na fotografii z 1963 roku (fot. z prawej).
W praktyce każda niedokładność w zawinięciu tego fartucha powodowała przecieki
do wnętrza kombinezonu. Pod kombinezon, ze względu na utratę ciepła (wyziębienie)
zakładano bieliznę stylonową, getry wełniane, sweter z wełny wielbłądziej
i komniniarkę wełnianą na głowę.
Ręce były chronione rękawicami wełnianymi i rękawicami gumowymi.. Na kombinezonie
umieszczone były wspomniane "kacze dzioby" czyli zawory listkowe
do odpowietrzania kombinezonu. Było ich pięć : na ramionach i nogawkach
po jednym oraz jeden zawór na szczycie hełmu.
Po kombinezonach istotną nowością było pojawienie się powietrznych aparatów do nurkowania polskiej produkcji a mianowicie MORS P-21 (2 butle) oraz MORS P-31 (3 butle), a także MORS P-11 (jednobutlowy). Ich producentem były Zakłady Mechaniki Precyzyjnej w Gdańsku-Przymorze.
Na fotografii z lewej strony (która pochodzi z późniejszego okresu, gdyż
z roku 1971) pokazuję aparat MORS P-31, trójbutlowy. Płetwonurek ubrany
jest w kombinezon FOKA.
Pokazany aparat MORS P-31 umożliwiał przebywanie pod wodą do głębokości
do 10 m w czasie około 2 godzin. Wersja dwubutlowa (MORS P-21) pozwalała
na proporcjonalnie krótsze przebywanie pod wodą tj. około 1 godziny.
Mniej więcej pod koniec 1964 lub na początku 1965 roku pluton płetwonurków
otrzymał jeden komplet wyposażenia płetwonurka z importu z Francji z firmy
"La Spirotechnique"
Sprzęt ten składał się ze kombinezonu "Calypso" typu mokrego
z pianki, dobrego sprzętu ABC (fajki, płetw kaloszowych, maski silikonowej),
zegarka nurkowego, głębokościomierza, latarki podwodnej, aparatu fotograficznego
w obudowie, kuszy o naciągu gumowym, skutera podwodnego (!) oraz sprężarki
"Cyclone" do ładowania butli powietrzem.
Najważniejszym był jednak powietrzny aparat do nurkowania typu "Mistral"
z automatem oddechowym "CG". Miał on w odróżnieniu do MORS-a
duraluminiowe butle, które można było ładować sprężonym powietrzem do 200
atm a poza tym mocowanie automatu oddechowego do butli za pomocą tzw. strzemiączka.
Węże oddechowe, ustnik były wykonane z bardzo miękkiej gumy, znacznie odbiegając
jakością od polskich.
Wyższe niż w polskich aparatach ciśnienie powietrza butlach wydłużało czas
pobytu pod wodą prawie o 100 % !
Taki był mniej więcej poziom technicznego wyposażenia polskich płetwonurków
w drugiej połowie lat sześćdziesiątych.
Jeśli dodam, że w tym czasie praktycznie nie istniał termin "płetwonurek",
tylko określano wykonujących ten zawód (zajęcie) mianem "nurek lekki"
w odróżnieniu od nurka klasycznego w sprzęcie ciężkim. Dowodem tego jest
oficjalny dokument z tego okresu !" - stwierdza Bogdan Florencki na zakończenie pierwszej części wspomnień,
które dokumentuje "Osobistą książką lekkiego nurka".
Klikając na manipulatory umieszczone na prezentacji "Osobistej książki
lekkiego nurka" możesz zapoznać się z reprodukcjami najważniejszych
stron zapewne nigdy wcześniej niewidzianego dokumentu !
W zestawie reprodukcji znajdują się też pouczenia zawarte w Książce !
Zwracamy uwagę na pieczęcie organów wojskowych potwierdzających uzyskanie
uprawnień lub stażu. Wśród pieczęci jest pieczęć Sztabu Warszawskiego Okręgu
Wojskowego (a więc bardzo wysoko w hierarchii wojskowej - poziom powyżej
dowództwa Dywizji !) oraz pieczęć jednostki wojskowej z numerem jednostki.
Wystawcą dokumentu kwalifikacyjnego oraz świadectwa uprawnień był Oddział Ratowniczy Marynarki Wojennej w Gdyni-Oksywiu. W tym czasie był to jedyny ośrodek w kraju szkolący płetwonurków (Przepraszam ! Nurków lekkich !)
O procesie szkolenia w następnej, już w toku opracowania graficznego, części drugiej.
W tym miejscu wspomnieć trzeba o zagrożeniach, przed którymi płetwonurków
ochraniał i ochrania odpowiedniej jakości sprzęt.
Występują trzy rodzaje zagrożeń :
MECHANICZNE
1.Barotrauma czyli uraz ciśnieniowy płuc (pękanie pęcherzyków płucnych)
2.Uraz ciśnieniowy uszu - pęknięcie błony bębenkowej
3.Uraz ciśnieniowy zatok -
4.Zgniecenie nurka - także narządów wewnętrznych np. opuchlizna twarzy
5.Wyrzucenie nurka -> choroba kesonowa (wynurzenie bez dekompresji) lub barotrauma
ODDZIAŁYWANIE GAZÓW
1.Choroba ciśnieniowa ->choroba kesonowa (krzywik)- leczenie w komorze dekompresyjnej
2.narkoza azotowa - od 30 m (z helem nie występuje)
3.zatrucie tlenem dwuwartościowym
4.zatrucie tlenkiem węgla
INNE
1.przechłodzenie organizmu (termoklina)
2.przegrzanie organizmu
3.infekcje
4.urazy od zwierząt i roślin, maszyn podwodnych
5.utonięcia
Niniejsza publikacja jest częścią obszerniejszego opracowania pt. "Historia
nurkowania swobodnego w mieście Szczecinek" autorstwa Bogdana Florenckiego
oraz Marka W. Piłata.
Reprodukowane fotografie pochodzą z osobistego archiwum Bogdana Florenckiego.
Informacje dotyczące faktów z historii płetwonurkowania pochodzą z opracowania
Miłosza ZAGRODNIKA, które prawdopodobnie opublikowane będzie w całości
w "Portalu Szczecineckim".